Warto wychodzić z założenia, że niezależnie od wykonywanego zawodu, prowadzonej działalności czy też stopnia nasilenia kontaktów z klientami – powinniśmy znać podstawowe zasady etykiety w biznesie. Dlaczego? Z prostej przyczyny: to świadczy o nas, o naszej marce, o naszych usługach i naszym poziomie.
Nic dodać, nic ująć.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że czasami na polu bitwy ostatnich godzin do ceremonii – możemy to i owo pomijać. Nie zapominajmy jednak o zasadach w sytuacjach, które naprawdę tego wymagają. A brak jakichkolwiek zasad lub wybiórcze ich traktowanie – są nagminne.
Etykieta biznesu, kultura biznesu, protokół dyplomatyczny
Mówiąc absolutnie najprościej i w największym skrócie: etykieta biznesu to zasady zachowania w sytuacjach służbowych. Zasady te stanowią międzynarodowy system kurtuazji, który normuje stosunki służbowe, na płaszczyźnie zarówno formalnej – jak i nieformalnej.
Etykieta biznesu a kultura biznesu – to nie to samo!
Etykieta biznesu to zbiór konkretnych zasad, nakazujących nam konkretne zachowania. Kultura biznesu to z kolei stan faktyczny, czyli realia tych zasad. Etykieta biznesu tworzy i reguluje stosunki służbowe a kultura biznesu to dynamiczne dostosowanie tych zasad do panujących realiów i środowiska. To najważniejsza różnica i warto o niej pamiętać, zanim użyjemy tych pojęć bez zastanowienia.
Od razu uprzedzam: protokół dyplomatyczny to coś jeszcze innego, posiada jednak wiele części wspólnych z etykietą w biznesie. Zdarza się nawet, że pojęcia międzynarodowej etykiety w biznesie oraz protokołu dyplomatycznego – używane są zamiennie.
Nie warto negować zasad etykiety w biznesie
Bardzo często jest tak, że do etykiety podchodzi się nie tyle sceptycznie, co wręcz wrogo. Czy taka niechęć jest jakkolwiek uzasadniona? Można pokusić się o stwierdzenie, że niepokoi nas nieznane. Warto zauważyć też, że teoria i zasady (etykieta w biznesie) – to najczęściej zupełnie inna historia, niż ta część praktyczna (kultura w biznesie). W przypadku tej drugiej, najczęściej pojawia się skrępowanie. Nawet, jeśli znamy zasady – często nie są stosowane, z uwagi na niepewność, brak wprawy, brak przekonania o stosowności.
Lubię tutaj porównywać to… do tańca. Jeśli wcześniej nie mamy bezpośredniego kontaktu z – na przykład – salsą, pierwsza lekcja może być (i z pewnością będzie!) trudna. Każda kolejna będzie przynosić minimalnie mniejszy trud. Jeśli z dużym zaangażowaniem i skupieniem, będziemy się szkolić – opanujemy kroki. I świetnie! Przed nami… najtrudniejsze. Kroki i wiedza teoretyczna to podstawa, bez której nie ruszylibyśmy z miejsca. Teraz pora oswoić się z nimi, nadać własny rytm, poczuć na własnej skórze, nabrać płynności i… pewności.
Podsumowując? Aby nie odczuwać tej sztuczności, której tak się obawiamy – musimy ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć! Poznawać tajniki etykiety biznesu, od razu je wprowadzać, tworząc kulturę biznesu i swoje indywidualne dobre wrażenie wywierane na innych. Niezależnie bowiem od specjalizacji, w której działamy – przychodzi w końcu taki moment, w którym dochodzimy do wniosku, że warto znać reguły. Czy to szczególnie ważny klient, czy wyjątkowo eleganckie przyjęcie, czy też inne okoliczności – wymuszające na nas odpowiednie zachowanie.
Regularne trzymanie się zasad etykiety biznesu – oswaja nas z nimi na tyle, że staje się ona czymś zwyczajnym. W sposób niewymuszony i absolutnie swobodny, jesteśmy pewni swojego zachowania.
Dlatego warto podkreślić to, co najistotniejsze: nie silmy się na kulturę biznesu tylko w określonych sytuacjach. To zawsze kończy się źle! Nadmierne starania, stres z tym związany i niepewność działań – komplikują wszystko, nawet to co najprostsze. Jaki jest więc złoty środek? Swobodne zachowanie w zgodzie z kulturą.