Pobieranie zdjęć z Pinteresta

W każdej branży – Internet stał się potężnym narzędziem. To tutaj tworzymy swoje wizytówki, budujemy portfolio, gromadzimy rekomendacje i chwalimy się swoją twórczością. I tutaj właśnie – najczęściej wpadamy w pułapki. 

Nie każdy na starcie – dysponuje zapasem zdjęć. Nie każdy też – może sobie od razu pozwolić na profesjonalnego fotografa albo grafika. Nie każdy zna możliwość, jaką są płatne banki zdjęć. A jeśli już zna – nie zawsze chce z takich korzystać. I co wtedy?

Popełniamy błąd.

Jaki?

Pobieranie zdjęć z Pinteresta.

Przygotowując się do napisania tego artykułu – przejrzałam ogromne ilości polskich i zagranicznych, kont ślubnych na Instagramie. W ponad połowie z nich – zdjęcia pobrane z Internetu. W dużej części tych przypadków – w żaden sposób nawet nie podpisane. Aczkolwiek tutaj należy od razu zaznaczyć: pobranie i opublikowanie u siebie takiego zdjęcia jest zabronione, nawet gdy podpiszemy je hasłem: Źródło:Pinterest.

Upraszczając: pobieranie zdjęć z Pinteresta (zapisując je na komputerze) a następnie publikacja ich u siebie na stronie, blogu, Instagramie, czy Facebooku – to po prostu kradzież.

Po pierwsze: wprowadzamy naszego odbiorcę w błąd. W przypadku, gdy nie zastosujemy żadnego podpisu pod takim ukradzionym zdjęciem – potencjalny klient przeglądając taki Instagram, ma prawo zakładać, że… to Twoje zdjęcia. Wówczas buduje sobie fałszywy obraz Twojej marki, będąc przekonanym że to co widzi na zdjęciach – to Twoje realizacje.

Po drugie: podpisanie źródła jako Pinterest – jest błędne. Na pocieszenie zacznę od tego, że kilka lat temu popełniłam jeden artykuł z inspiracjami ślubnymi, w którym kilka zdjęć tak podpisałam. Mój błąd, szybko naprawiony bo artykuł zniknął dość prędko i więcej takiej gafy nie popełniłam. Jak więc podpisywać? To temat szeroki. Za każdym zdjęciem – stoi jakiś konkretny autor. Za każdym autorem – stoją prawa majątkowe. Najważniejsze dla Ciebie to znać zasady, na których dana strona/aplikacja udostępnia zdjęcia danego autora. W przypadku banków zdjęć – mamy różne licencje, każdorazowo trzeba je sprawdzić.

W przypadku Pinteresta – sprawa jest dość jasna i mówiąc w skrócie absolutnym: nie możemy pobierać, zapisywać i publikować zdjęć stamtąd, do własnych celów. Możemy tworzyć tam tzw. tablice, gromadzić tzw. piny i korzystać z Pinteresta na zasadach, które są tam określone. I tutaj czytamy już bardzo konkretnie! Pinterest przewiduje jakiekolwiek wykorzystywanie zamieszczanych tam zdjęć – tylko w ramach korzystania z Pinteresta. Czyli? Czyli nie wynosimy ich poza niego!

Udzielasz Pinterestowi i jego użytkownikom niewyłącznej, nieodpłatnej, zbywalnej, podlegającej sublicencjonowaniu, globalnej licencji do wykorzystywania, przechowywania, wyświetlania, odtwarzania, zapisywania, modyfikowania, tworzenia dzieł pochodnych, wykonywania i rozpowszechniania Treści użytkownika na Pintereście wyłącznie w celu obsługiwania, rozwijania, dostarczania i używania Pinteresta.

Wiemy już, że pobieranie zdjęć z Pinteresta – to słaby pomysł.

Skąd więc je brać? 

Jakiś czas temu napisałam artykuł o sesji stylizowanej, która może być doskonałym początkiem. Nie pochłania wielkich kosztów, nie wymaga wielu znajomości a efekty w zupełności wystarczą na kilka miesięcy regularnych publikacji:

Jak zorganizować sesję stylizowaną w pojedynkę? 

Kolejną możliwością – są darmowe lub płatne banki zdjęć, w których licencja pozwala na wykorzystywanie pobranych fotografii. Oczywiście, to nadal nie są Twoje zdjęcia i klient nadal ogląda obrazki nieodzwierciedlające Twoją pracę. Jednak dzięki nim – możesz jakkolwiek rozpocząć działalność, nim doczekasz się własnych.

Dodaj komentarz